No dobra, zaczynamy. Czas na przedstawienie będzie później.
To jest moja trzecia próba- może w końcu dorosłam do blogspota?
Od pewnego czasu zastanawiałam się nad założeniem bloga. Bez wyznaczonego "targetu", dziedziny, w której będę alfa i omegą. Chciałam założyć taki internetowy dziennik, dzięki któremu będę pokazywać swój punkt widzenia- jakby powiedziała to panna P.-"powrót do korzeni".
Uwielbiam czytać blogi takie zupełnie o niczym- nie jakiś lajfstajl "plebsu wyobrażenia o luksusie" ale o życiu, pasjach i tym, co daje siłę innym. Takie blogi, które powstawały dobrych parę lat temu i miały w sobie to "coś" co przyciągało na długie godziny przed monitorem. Takie coś od siebie dla siebie a przy okazji nie będę się wstydzić.
Wiem, że nie będę miała wielkiego grona odbiorców- mi to nawet pasuje, jeszcze sodówa mi odbije i będzie niedobrze. :)
A teraz przedstawienie- ruda paskuda ze słabym wzrokiem, słabością do starych gier wideo, dredów oraz lakierów do paznokci. Słoikowy pracownik wielkiego korpo, uważający, że majonez jest dobry na wszystko.
Jestem Ewa, miło mi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz